Liturgia Słowa dzisiejszej trzeciej Niedzieli Adwentu wskazuje na postać poprzednika Jezusa Jana Chrzciciela, którego wyjątkowe świadectwo życia, ubóstwa i umartwienia prowokuje do pytań o sens i jakość życia. Na pytanie ludzi: Co mamy czynić? Jan odpowiada, by byli świadkami miłości i sprawiedliwości, by dzielili się tym co posiadają z bardziej potrzebującymi. Celników wzywa do uczciwości, żołnierzom nakazuje, by wyrzekli się przemocy. To stanowić będzie podstawę do ostatecznego osądu, czy człowiek jest po stronie dobra, czy zła, jest jak ziarnem zbieranym do spichrza, czy plewą wrzuconą do wiecznego ognia.

Jan wskazuje na Jezusa Syna Bożego, Mesjasza, który w swym posłaniu jest odpowiedzią na te wszystkie pytania, jest odpowiedzią na pytanie o sens i drogą prowadzącą do niego.

Umiłowani w Chrystusie Panu Siostry i Bracia!

W analizie naszego katolickiego wyznania wiary – po uznaniu Boga za Ojca i Stworzyciela nieba i ziemi – docieramy do słów: „Wierzę Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego, Pana naszego”. Jaka istotna prawda kryje się w tym wyznaniu? Co znaczy wierzyć w Jezusa Chrystusa, Jedynego Syna Bożego, naszego Pana? (KKK 430-455).

1. Etymologicznie imię „Jezus” oznacza „Bóg zbawia”. To imię zostało objawione Maryi w czasie zwiastowania przez Archanioła Gabriela: „Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus (Łk 1, 31). „On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1, 21). Podobnie w Dziejach Apostolskich Jezus nazywany jest jedynym Zbawicielem: „Nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4, 12). Prawda Ewangelii objawia, że Bóg ze swej nieskończonej miłości posyła swojego Syna, żebyśmy, mino naszych grzechów, odnajdowali naszą wspólnotę z Bogiem. Jezus został posłany przez Ojca „aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4).

W Jezusie Zbawicielu Bóg Ojciec objawia swoją miłość oraz wypełnia obietnicę odkupienia człowieka z jego grzechów. Ta niezwykła interwencja Boga w dziejach ludzkości przekazuje nam nie tylko prawdę o naszej grzeszności, ale też o daje nam nadzieję zbawienia.

Dzisiaj ta prawda zdaje się być wyjątkowo aktualna, kiedy współczesny człowiek utracił poczucie grzechu. Papież Jan Paweł II uczył – przywołując słowa Piusa XII – że „grzechem tego wieku jest utrata poczucia grzechu”, a to jest owocem zaniku wrażliwości sumienia i życiowej obecności Boga. Ludzie żyją tak, jakby grzech nie istniał, w życiu przestają szukać Boga Zbawiciela, a Jezus traci dla nich egzystencjalne znaczenie. Swoje samowolne auto-rozgrzeszenie łączą ze złudną nadzieją zbawienia przez rozum, kulturę, ekonomię, czy cywilizacyjne osiągnięcia naukowo-techniczne.

Dlatego potrzeba dziś okrycia na nowo zamysłu miłości Boga Ojca, objawionego w posłaniu Syna Zbawiciela oraz potrzeba odkrycia własnej grzeszności. Nie ulegajmy złudzeniom, świat nie zbawi człowieka, nie dokona tego żadna ziemska wartość ani żadna ludzka mądrość. Jezus to jedyne imię, w którym jest moje zbawienie. Trzeba tylko uwierzyć w Jezusa i powierzyć mu swoje życie (Mk 16, 16). To Imię przenika nie tylko liturgię Kościoła, ale też codzienną modlitwę chrześcijanina, stając się źródłem zbawczej nadziei grzesznika. Św. Augustyn uczy, że Bóg stworzył nas bez nas, ale nie może nas zbawić bez nas.

2. Co znaczy w naszym wyznaniu wiary, że Jezus jest „Chrystusem”?

Imię „Chrystus” to tłumaczenie hebrajskiego słowa oznacza „Mesjasz” i znaczy „Namaszczony”. Jezus jest Chrystusem, ponieważ „Bóg namaścił Go Duchem Świętym i mocą” (Dz 10, 38). Boskie namaszczenie oznaczało w Starym Testamencie boskie posłanie, przeznaczenie do zadań, pozostających w ścisłym związku z planami Boga względem Jego ludu. W Izraelu namaszczano w imię Boże tych, którzy zostali konsekrowani przez Boga do misji zleconej przez Niego. Byli to królowie, kapłani, a także niektórzy prorocy. Takim namaszczonym przez Boga „Duchem Świętym i mocą” (Dz 10, 38) miał być obiecany Mesjasz, by zapoczątkować ostatecznie Boże Królestwo. Chrystus – Mesjasz to imię własne Jezusa, który doskonale wypełnił Boskie posłanie i przez swe namaszczenie łączy w sobie najpełniej posłanie królewskie, kapłańskie i prorockie.

Teksty biblijne wyraźnie nazywają Jezusa Mesjaszem. Anioł zwiastuje pasterzom Jego narodziny słowami: „Dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2, 11). Zlękniony Józef zostaje pouczony, by wziął do siebie Maryję, swą Małżonkę, „albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” (Mt 1, 20). Ewangelista Jan zaświadcza, że Jezus jest Tym, „którego Ojciec poświęcił i posłał na świat” (J 10, 36). Konsekracja mesjańska Jezusa objawiła się w czasie Jego ziemskiego życia podczas chrztu otrzymanego od Jana, „aby On się objawił Izraelowi” (J 1, 31) jako Mesjasz.

Sam Jezus ma od początku świadomość swojej Mesjańskiej godności. W Nazarecie po przeczytaniu słów proroctwa Izajasza (61, 1) – „Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ posłał mnie, abym głosił Dobrą Nowinę” (Łk 4, 21) – ogłasza, że na Nim spełniły się te słowa, tzn. że on jest obiecanym Mesjaszem. W rozmowie z Samarytanką przy studni Jakubowej o miejscu prawdziwego kultu Jezus ujawnia, że On jest Mesjaszem (J 4, 26). W Cezarei Filipowej aprobuje wyznanie wiary Piotra: „Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16, 13).

Wielu Żydów i pogan rozpoznało w Jezusie obiecanego Mesjasza „syna Dawida”. Niektórzy jednak łączyli z Nim polityczne nadzieje uwolnienia się z rzymskiej okupacji i powrotu do dawnej świetności Izraela. Dlatego Jezus nakazuje uczniom, by nikomu o tym nie mówili (sekret mesjański), dla powstrzymania politycznych emocji synów Izraela. Prawdziwe znaczenie mesjańskiego królowania Jezusa ukazało się dopiero w Wielki Piątek na drzewie krzyża. Sytuacja radykalnie zmienia się po Jego zmartwychwstaniu Jezusa. W dniu Pięćdziesiątnicy św. Piotr odważnie ogłasza zgromadzonym przed Wieczernikiem: „Niech cały dom Izraela wie z niewzruszoną pewnością, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, Bóg uczynił i Panem, i Mesjaszem” (Dz 2, 36)

Wobec powyższego rodzi się uzasadnione pytanie: Co znaczy dla mnie imię Chrystus – Mesjasz? Od tego imienia przecież nazywamy się chrześcijanami, uczniami Chrystusa. To znaczy, że On jest dla mnie posłańcem Boga i Jego przyjęcie jest równoznaczne z przyjęciem woli Ojca i posłuszeństwem względem Niego. Skoro Bóg namaszcza i posyła swojego Syna, to znaczy, że ma mi coś istotnego do powiedzenia, coś co nie może być zlekceważone ani odrzucone. Moja cześć wobec Boga Ojca winna konsekwentnie prowadzić do budowania przyjaźni z Chrystusem Synem i owocować uczestnictwem w Jego Królestwie. Więź przyjaźni z Jezusem – posłanym przez Ojca – oznacza stanie się jego uczniem, chrześcijaninem. Na tym polega istota chrześcijaństwa, uczestniczyć w posłannictwie Chrystusa, by realizować zbawcze plany Boga wobec wszystkich ludzi. W tym sensie bardziej zrozumiałym jest wołanie Jana Pawła II, by otwierać drzwi ludzkich serc Chrystusowi, bo bez Niego nie można do końca zrozumieć człowieka. Ale czy my właściwie rozumiemy i przeżywamy swoje chrześcijańskie powołanie i godność? Francuski pisarz François Mauriac napisał kiedyś: „nie krytykuje się Chrystusa, krytykuje się chrześcijan, ponieważ często nie są do Niego podobni”.

3. Co znaczy w naszym wyznaniu wiary, że Jezus jest Jedynym Synem Bożym?

Pismo święte używa tego tytułu „Syn Boży” w sensie przybranym (przenośnym) i dosłownym. W Starym Testamencie przybrane synostwo nadawane jest aniołom (Pwt 32, 8), ludowi wybranemu (Wj 4, 22) oraz królom Izraela (2 Sm 7, 14). Oni nazywani są „Synami Bożymi” na oznaczenie szczególnej więzi i bliskości z Bogiem. W stosunku do Jezusa tytuł „Syn Boży” odnoszony jest we właściwym rozumieniu tego słowa i oznacza Jego jedyną, wieczną i niepowtarzalną relację z Bogiem, Jego Ojcem.

Ewangelia zaświadcza, że On jest jedynym Synem Ojca (J 1, 14; 18, 3) i samym Bogiem (J 1, 1). Podczas chrztu w Jordanie i na górze Przemienienia Jezus nazywany jest nawet „Synem umiłowanym”. W rozmowie z Nikodemem siebie nazywa „Jednorodzonym Synem Boga” (J 3, 16) a wiara w niego ratuje od zguby i daje nadzieję życia wiecznego. Synostwo Boże Jezusa wyznaje także setnik, który w momencie Jego śmierci na krzyżu zawołał: „Prawdziwie, ten człowiek był Synem Bożym” (Mk 15, 39). Boską godność Jezusa potwierdzają się zwłaszcza Jego cuda, a szczególnie cud Zmartwychwstania, który stał się centralną prawdą chrześcijańskiego credo.

Jezus miał świadomość posiadania godności Synostwa Bożego we właściwym rozumieniu tego słowa. Jego synowska bliskość wobec Ojca przekracza ramy przybranego synostwa. Jezus odbiera tę samą chwałę co Ojciec (J 5, 23), On jest jedno z Ojcem (J 10, 30). Inna jest relacja Jego i nasza do Ojca. Uczy, że to jest „Ojciec mój” i „Ojciec wasz” (Mt 12, 50; 5, 16). Odróżniał swoje synostwo od synostwa uczniów, nigdy bowiem nie mówił „Ojciec nasz”, z wyjątkiem słów Modlitwy Pańskiej. Gdy się modlicie mówcie: „Ojcze nasz…” (Mt 6, 8-9).

Tekst Ewangelii wyraźnie wskazuje, że Jezus stawia siebie na równi z Bogiem Ojcem: jako najwyższego prawodawcy, Pan szabatu, odpuszczający grzechy. On jest większy od największych autorytetów Starego Przymierza: Mojżesza, Dawida, Salomona czy Jonasza (Mt 12, 41-42). On jako prawdziwy Syn Boży ma wiedzę równą Bogu: „nikt nie zna Ojca tylko Syn, ani Syna nikt nie zna tylko Ojciec” (Mt 11, 27). W czasie procesu przed Sanhedrynem na pytanie oskarżycieli, czy jest Synem Bożym, Jezus odpowiada: „Tak. Jestem Nim” (Łk 22, 70).

Tak rozumiane synostwo Boże Jezusa wyznaje – w imieniu grona apostolskiego – także św. Piotr: „Ty jesteś Mesjasz Syn Boga żywego” (Mt 16, 16). Sam Jezus aprobuje to sławami błogosławieństwa i wyjaśnieniem, że nie pochodzi ono od niego, lecz z objawienia Ojca, który jest w niebie” (Mt 16, 17). Po tych słowach otrzymuje obietnicę Prymatu w Chrystusowym Kościele: „Ty jesteś Piotr-opoka, na której zbuduję Kościół mój”.

O Boskiej godności Jezusa przekonany jest również św. Paweł. W opisie spotkania pod Damaszkiem wyznaje, że objawił mu się Jezus „Syn Boży i przez Niego został wybrany, aby głosił Ewangelię poganom” (Ga 1, 15-16). To przekonanie o nadprzyrodzonej godności Jezusa jest treścią nie tylko wyznania wymienionych Apostołów, ale od początku stanowi centrum wiary apostolskiej (J 20, 31) i określa credo całego chrześcijaństwa.

Wobec powyższego rodzi się pytanie: co oznacza dla mnie to, że Jezus jest Synem Bożym? Przede wszystkim oznacza, że jest więcej niż tylko człowiekiem. Islam uznaje go jedynie za proroka, i to mniejszego od Mahometa, inni za genialnego nauczyciela, filozofa czy mędrca. Chrześcijanin zaś wierzy, że Jezus jest kimś zdecydowanie większym, niż jakikolwiek ziemski autorytet; wierzy, że Jezus jest Bogiem (Dz 8, 37) i oddaje Mu cześć równą Bogu Ojcu. Dlatego konsekwentnie do Jezusa odnoszą się też słowa pierwszego przykazania Dekalogu: „Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną”. Nie ulega wątpliwości, że wszelkie formy ziemskiego bałwochwalstwa współczesnego człowieka są w pewnym sensie zdradą tej prawdy chrześcijańskiej wiary, prawdy, że Jezus Chrystus jest Synem Bożym, któremu należna jest właściwa cześć ponad wszystkie ziemskie autorytety i wartości. Musimy też pamiętać, że wiara w Niego i Jego Boską godność jest konieczna nie tylko by nosić godnie imię chrześcijanina, ale jest też niezbędna dla naszego zbawienia (Mk 16, 16).

4. Co znaczy dalej w naszym wyznaniu wiary, że Jezus jest „naszym Panem”?

Imię „Pan” oznacza w Biblii Boskie panowanie. Wyznawać Jezusa jako Pana, oznacza wierzyć w Jego Boskość i dawać mu w życiu pierwsze miejsce.

Bóg, wybierając Mojżesza objawił mu swoje imię „Jahwe”, tzn. jestem, który jestem. Imię to – w greckim tłumaczeniu Starego Testamentu – zostało przetłumaczone słowem Kyrios – Pan. Odtąd staje się ono powszechnym określeniem boskości nie tylko Boga Izraela, ale też boskości Boga Ojca w Nowym Testamencie oraz jest imieniem własnym Jezusa, uznanego za równego Bogu (1 Kor 2, 8).

Ewangelie wskazują, że sam Jezus przypisuje sobie ten tytuł. Czyni to sposób ukryty – w dyskusji z faryzeuszami – kiedy rozmawia o sensie Psalmu 110, gdzie Dawid nazywa Mesjasza swoim Panem (Mt 22, 41-46), a także bezpośrednio, gdy zwraca się do Apostołów: „Nazywacie mnie ‘Nauczycielem’ i ‘Panem’ i dobrze mówicie, bo Nim jestem” (J 13, 13). Jezus wielokrotnie przekonywał o władzy panowania nad naturą (uciszenie burzy, rozmnożenie chleba), nad chorobami (trąd, ślepota, paraliż), nad złymi duchami, nad śmiercią (Łazarz, córka Jaira, młodzieniec z Nain) i nad grzechem (paralityk, jawnogrzesznica). Te znaki panowania ukazywały Jego najwyższą, Boską władzę.

Świadectwo Ewangelii przekonuje, że ludzie zwracają się do Jezusa, nazywając Go „Panem”. Wyrażają tym samym szacunek, zaufanie i nadzieję otrzymania oczekiwanej pomocy. Trędowaty, upadł przed Nim i prosił: „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić” (Mt 8, 2); Piotr idący po wodzie woła w zwątpieniu: „Panie, ratuj mnie!” (Mt 14, 30); kobieta kananejska woła o ratunek dla opętanej córki: „Ulituj się nade mną Jezusie, Synu Dawida!” (Mt15, 22); Apostoł Tomasz widząc Zmartwychwstałego wyznaje: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20, 28). Najpełniej godność Boska Jezusa Kyriosa – Pana ujawniła się w cudzie Zmartwychwstania.

Kościół od czasów apostolskich w wyznaniach wiary uznawał w Jezusie Boga i Pana. Chwałę i cześć należną Bogu Ojcu oddawał także Jezusowi (Rz 9, 5).

Stwierdzenie panowania Jezusa nad światem i historią oznacza – od początków chrześcijaństwa – uznanie, że człowiek wyłącznie w Bogu i w Jezusie Chrystusie winien mieć swojego absolutnego Pana i Władcę i dlatego nie może ostatecznie oddawać swojej wolności żadnemu ziemskiemu panowaniu, żadnej ziemskiej wartości czy władzy. Jezus Pan i Nauczyciel jest centrum i celem całej ludzkiej historii i każdego człowieka z osobna.

W życiu wiary wyrażają to słowa modlitwy oddającej cześć Jezusowi Panu. W liturgii słyszymy zaproszenie kapłana „Pan z wami”, i słowa zakończenia wezwań „przez naszego Pana Jezusa Chrystusa”. Czas Adwentu jest ufnym oczekiwaniem na przyjście Pana: Marana tha (Przyjdź, Panie!).

Co zatem znaczy dla mnie prawda, że Jezus jest Panem, moim Panem? Czy jest Bogiem mojego życia, moich życiowych wyborów i decyzji? Papież Benedykt XVI na początku swojego pontyfikatu powiedział: „Gdzie Bóg nie jest na pierwszym miejscu, tam narażona jest na szwank ludzka godność. Dlatego jest pilną potrzebą, aby współczesny człowiek odkrył ponownie prawdziwe oblicze Boga, które objawiło się w Jezusie”.

Dla nas chrześcijan niezwykłe znaczenie ma przecież osobiste świadectwo życia wiary w Jezusa Chrystusa, Syna Bożego i naszego Pana. Paul Claudel, francuski poeta i dramaturg napisał: „Mów o Chrystusie tylko wtedy gdy cię ktoś zapyta. Ale żyj tak, żeby pytano cię o Chrystusa. Amen.